pl
Stanisław Lem

Powrót z gwiazd

Notify me when the book’s added
To read this book, upload an EPUB or FB2 file to Bookmate. How do I upload a book?
This book is currently unavailable
278 printed pages
Have you already read it? How did you like it?
👍👎

Quotes

  • Anna Yarotskayahas quoted11 years ago
    startowaliśmy, złożono w banku, na moje imię — nawet nie wiem, ile tego jest. Nic nie wiem. Słuchaj, co to jest Kawut? — Kawuta? — poprawiła. — To… takie — studium, piastowanie, samo w sobie nic wielkiego, ale można się czasem dostać do realu… — Czekaj… więc co ty właściwie robisz? — Plast, no, nie wiesz, co to jest? — Nie. — Jak by ci… po prostu, robi się suknie, w ogóle stroje — wszystko… — Krawiectwo?. — Co to znaczy? — Szyjesz coś? — Nie rozumiem. — Wielkie nieba, czarne i niebieskie! Projektujesz modele sukien? — No… tak, w pewnym sensie tak. Nie projektuję, tylko robię… Dałem temu spokój. — A co to jest real? To ją naprawdę wzięło. Pierwszy raz popatrzyła na mnie jak na istotę z innego świata. — Real to… real… — powtórzyła bezradnie. — To są takie… historie, to się ogląda… — To? — wskazałem na szklaną ścianę. — Ach, nie, to jest wizja… — Więc co? Kino? Teatr? — Nie. Teatr, wiem, co to było — to było dawniej. Wiem: tam byli prawdziwa ludzie. Real jest sztuczny, ale nie można odróżnić. Chyba żeby tam wejść, do nich… żeby wejść?… Głowa olbrzyma przewracała oczami, zataczała się, patrzyła na mnie, jakby się doskonale bawił obserwowaniem tej sceny.— Słuchaj, Nais — powiedziałem nagle — albo pójdę już, bo bardzo późno, albo… — Wolałabym to drugie. — Przecież nie wiesz, co chcę powiedzieć, — To powiedz. — Dobrze. Chciałem cię jeszcze zapytać o różne rzeczy. O wielkich, najważniejszych już trochę wiem; cztery dni siedziałem w Adapcie, na Lunie. Ale to było od wielkiego dzwonu. Co wy robicie — kiedy nie pracujecie? — Można robić masę rzeczy — powiedziała. — Można podróżować, naprawdę albo mutem. Można się bawić, chodzić do realu, tańczyć, grać w tereo, uprawiać sporty, pływać, latać — co tylko chcesz. — Co to jest mut? — To trochę jak real, tylko że wszystkiego można dotknąć. Można chodzić tam po górach, po wszystkim — sam zobaczysz, tego się nie da powiedzieć. Ale zdaje mi się, że chciałeś spytać o coś innego?… — Dobrze ci się zdaje. Jak jest — między kobietami i mężczyznami? Powieki jej zadrgały. — Chyba tak, jak było zawsze. Co mogło się zmienić? — Wszystko. Kiedy odlatywałem — nie weź mi tego za złe — dziewczyna, jak ty, nie zaprowadziłaby mnie do siebie o tej porze. — Naprawdę? Dlaczego? — Boby to miało określony sens. Milczała chwilę. — A skąd wiesz, że go nie miało? Moja mina bawiła ją. Patrzałem na nią; przestała się uśmiechać. — Nais… jak to… — wybełkotałem — bierzesz zupełnie obcego faceta i… Milczała.
fb2epub
Drag & drop your files (not more than 5 at once)